
Droga zawodowa Właścicielki Gabinetu Profilaktyki Zdrowia – Urszuli Narkiewicz, rozpoczęła się od prawa i kariery w branży farmaceutycznej, ale to osobiste zmagania z poważnymi chorobami sprawiły, że całkowicie odmieniła swoje życie. Dziś jako dietetyk kliniczny i naturopata pomaga pacjentom wracać do zdrowia, patrząc na człowieka w sposób holistyczny.
W szczerej rozmowie opowiada o swojej przemianie, wyzwaniach i rosnącym zainteresowaniu profilaktyką zdrowotną.

Jak rozpoczęła się Pani droga zawodowa jako dietetyk kliniczny i naturopata?
Moja historia zawodowa zaczęła się zupełnie inaczej, niż mogłoby się wydawać. Ukończyłam prawo i przez jakiś czas wiązałam z nim swoją przyszłość. Później trafiłam do branży farmaceutycznej, gdzie pracowałam jako przedstawiciel medyczny i prowadziłam szkolenia dla lekarzy. To doświadczenie pozwoliło mi dobrze poznać system ochrony zdrowia – jego możliwości, ale też ograniczenia.
Wszystko zmieniło się, gdy sama zaczęłam poważnie chorować. Zmagałam się m.in. z Hashimoto, astmą, atopowym zapaleniem skóry, celiakią i nowotworem oka oraz podniebienia. Konwencjonalna medycyna nie przynosiła trwałej poprawy. Zaczęłam więc szukać głębiej – tak odkryłam dietetykę kliniczną, naturoterapię i holistyczne podejście do zdrowia. Ta droga zaczęła się od osobistego kryzysu, a dziś jest moją pasją i zawodem.
Co było momentem przełomowym, który skierował Panią w stronę medycyny naturalnej?
Bez wątpienia moja choroba – a właściwie seria chorób. Mimo pracy w branży medycznej i dostępu do najlepszych specjalistów, mój stan się pogarszał. Zrozumiałam, że klasyczne leczenie skupia się na objawach, a nie na przyczynach. Ta bezsilność skłoniła mnie do poszukiwań.
Zaczęłam patrzeć na organizm jako całość, nie przez pryzmat jednej diagnozy. To był punkt zwrotny, który doprowadził mnie do holistycznego podejścia, łączenia dietetyki, medycyny naturalnej i ziołolecznictwa.
Jakie znaczenie miały Pani osobiste doświadczenia zdrowotne w kształtowaniu obecnej ścieżki zawodowej?
Ogromne. Dzięki własnym doświadczeniom wiem, jak czuje się pacjent: zagubiony, sfrustrowany, pełen pytań bez odpowiedzi. Zrozumiałam, jak trudno funkcjonować, gdy leczy się tylko objawy, nie sięgając głębiej.
To był dla mnie impuls do nauki i zmiany. Dziś potrafię lepiej zrozumieć moich pacjentów, bo wiem, przez co sami przechodzą. Empatia i doświadczenie są moim codziennym narzędziem pracy – równie ważnym, jak wiedza.
Jak poradziła sobie Pani z tak trudnymi diagnozami jak nowotwory, astma czy Hashimoto?
Postanowiłam dotrzeć do przyczyn moich chorób. Po wnikliwej diagnostyce okazało się, że źródłem problemów były m.in. pasożyty, bakterie i wirusy, które obciążały mój organizm. Zaczęłam oczyszczanie – stosowałam zioła, dietę warzywno-owocową i terapię biorezonansową.
Po miesiącu zniknął guz w oku, a po czasie poprawił się cały mój stan zdrowia. Od ponad 10 lat żadna z tych chorób nie wróciła. To doświadczenie było dla mnie dowodem, że warto patrzeć na zdrowie całościowo i indywidualnie.
Czy zauważa Pani rosnące zainteresowanie społeczeństwa profilaktyką zdrowotną i podejściem holistycznym?
Zdecydowanie tak. Coraz więcej ludzi chce zrozumieć, skąd biorą się ich dolegliwości i jak im zapobiegać. Profilaktyka staje się codzienną praktyką – troską o sen, dietę, emocje, stres.
Holistyczne podejście przestaje być postrzegane jako „alternatywne”. Dziś coraz częściej to naturalne uzupełnienie medycyny klasycznej. I bardzo dobrze – bo zdrowie to znacznie więcej niż brak choroby.
Z jakimi problemami najczęściej zgłaszają się do Pani pacjenci?
Są to najczęściej przewlekłe, złożone przypadki: choroby autoimmunologiczne (jak Hashimoto, RZS), problemy trawienne (IBS, celiakia, nietolerancje), przewlekłe zmęczenie, migreny, problemy skórne, alergie. Często osoby te mają za sobą długą historię wizyt u specjalistów bez skutku.
Wspólny mianownik? Chęć dotarcia do źródła problemu. Dlatego zaczynamy od dokładnej diagnostyki i dopiero na tej podstawie tworzę indywidualny plan terapii.
Jak wygląda Pani praca w gabinecie? Jak przebiega spotkanie z pacjentem?
Najpierw przeprowadzam dokładny wywiad: pytam o styl życia, dietę, historię zdrowotną. Następnie wykonuję diagnostykę – najczęściej biorezonansem – by wykryć obciążenia jak pasożyty, wirusy, metale ciężkie czy nietolerancje pokarmowe.
Na tej podstawie tworzę indywidualny plan: dietę, suplementację, zioła i wskazówki dotyczące oczyszczania organizmu. W razie potrzeby korzystam też z technik wspierających, jak konchowanie uszu czy terapia czaszkowo-krzyżowa.
Zawsze stawiam na edukację – chcę, by pacjent rozumiał, dlaczego robimy konkretne rzeczy i jak może sam wspierać swoje zdrowie na co dzień.