Dla chcących pozostać liderami rynku, transformacja cyfrowa to coraz częściej nie opcja, a konieczność. Okazuje się jednak, że wybór odpowiedniej ścieżki transformacji nie jest tak oczywisty. O tym, na co zwrócić uwagę, decydując się na odświeżenie systemów softwarowych, zapytaliśmy Rafała Lenczewskiego, prezesa Pretius Software – firmy, która od prawie 20 lat tworzy spersonalizowane scenariusze cyfrowej transformacji dla swoich klientów.
Mateusz Moskwik: Coraz więcej czytelników „Panoramy Gospodarczej” decyduje się na transformację cyfrową. Czy to według pana dobry krok?
Rafał Lenczewski: To zdecydowanie dobry krok. Kluczowe jest jednak, jak ta transformacja jest przeprowadzana. Technologiczne innowacje to dziś konieczność – zwłaszcza dla firm, które są liderami w swojej branży – ale każda transformacja musi być poprzedzona jasnym określeniem celów biznesowych. Nie chodzi tylko o wdrożenie technologii, ale o to, co dzięki niej możemy osiągnąć. A osiągnąć można wiele: od lepszego zaangażowania klientów, przez efektywniejsze działanie operacyjne, po zwiększenie konkurencyjności na rynku.
M.M: Jak osiągnąć te cele? Lepiej wykorzystać gotowe, „pudełkowe” rozwiązania czy dedykowane oprogramowanie?
R.L.: Nie ma na to uniwersalnej odpowiedzi. Dla firm z unikalnymi, skomplikowanymi procesami biznesowymi, dedykowane oprogramowanie będzie zwykle lepszym wyborem, bo można je w pełni dopasować do tych specyficznych potrzeb. Z drugiej strony bardziej efektywne, tj. tańsze i szybsze do wdrożenia, mogą okazać się rozwiązania “pudełkowe” – pod warunkiem, że firma jest w stanie dostosować swoje procesy do takiego gotowego software’u. Dlatego w Pretius zawsze zaczynamy od audytu potrzeb klienta – do nich dopasowujemy podejście projektowe i narzędzia.
M.M: Zauważyłem, że kładą też państwo duży nacisk na długofalowe relacje z klientami. Czy większość rzeczywiście pozostaje z państwem na lata?
R.L.: Niektórzy klienci są z nami od początku naszej działalności, czyli od 2006 roku. To chyba całkiem długo, ale nie ma w tym niczego dziwnego. Specjalizujemy się w obsłudze dużych i średnich firm, gdzie procesy biznesowe bywają bardzo skomplikowane. Długotrwała współpraca pozwala nam jeszcze lepiej zrozumieć potrzeby takich klientów, zapewnić utrzymanie stworzonych systemów i ich ciągły rozwój.
M.M: Czy przez ten czas zauważył pan jakieś powtarzające się problemy, przeszkody na drodze do transformacji cyfrowej?
R.L.: Nie nazwałbym tego przeszkodą, ale bardzo ważne jest, by nie zapominać o ludziach. Czasem mogą być to wewnętrzne zespoły programistów klienta, bojące się utraty pracy; czasem docelowi użytkownicy odświeżanego systemu, którzy nie chcą zmieniać czegoś, z czego korzystają od kilkunastu lat. Według mnie najlepszym rozwiązaniem jest zaangażowanie tych ludzi w proces transformacji – wspólne warsztaty, przygotowanie scenariuszy dla wszystkich typów użytkowników (user scenarios), przeszkolenie developerów klienta w zakresie wykorzystania nowych technologii. Zauważyliśmy, że na takim podejściu zyskują wszystkie strony.
M.M: A co w ciągu tych lat dało panu osobiście najwięcej satysfakcji?
R.L.: Najbardziej cieszy mnie, kiedy nasza praca przynosi widoczne efekty dla klientów. Czasem będzie to platforma lojalnościowa, która przyciąga do nowej marki milion użytkowników, czasem automatyzacja skracająca kluczowy proces z 15 dni do 20 minut. Konkretne korzyści, które klienci widzą na co dzień i realna przewaga biznesowa, którą zyskują nad konkurencją – dla mnie to właśnie jest dobrze przeprowadzona transformacja cyfrowa.
Mateusz Moskwik