Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Fundacja Jumper – edukacja, bezpieczeństwo i świadomość

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
jumper
fot. materiały prasowe

Fundacja JUMPER od lat zwiększa świadomość dotyczącą bezpieczeństwa ruchu drogowego. Ogromnie ważna jest dla nich praktyczna edukacja kierowców. Posiadają obecnie siedem symulatorów, które mają za zadanie pokazać w realnych i bezpiecznych warunkach skutki dachowania lub nieprawidłowego zapięcia pasów. Oprócz szkoleń organizacja postanowiła zadbać także o zdrowie psychiczne kierowców i nagłośnić ten problem. O proponowanych rozwiązaniach opowiadają Dyrektor Fundacji Katarzyna Pawłowska oraz założyciel Krystian Fiedziuszko.

Od lat zwiększają państwo świadomość wszystkich uczestników ruchu drogowego. Co dla Państwa jest priorytetem?

Katarzyna Pawłowska: Głównym celem fundacji jest poprawa świadomości kierowców zawodowych oraz innych uczestników ruchu drogowego. Jako pierwsi w Polsce organizujemy praktyczne kursy prawa jazdy kategorii C +E, D oraz dajemy możliwość uzyskania zaświadczenia obsługi sprzętu ADR (transport materiałów niebezpiecznych – wybuchowych, promieniotwórczych, chemicznych itp.). Kursy są w 100% finansowane przez Fundację oraz realizowane ze wsparciem szkoły nauki jazdy Asmajer. Współpracujemy z licznymi fundacjami oraz instytucjami publicznymi. Nasze wspólne akcje mają przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa. Co roku bierzemy udział w finale WOŚP udostępniając nasze symulatory. Współpracujemy także ze szkołami, policją i strażą pożarną. Organizujemy i przeprowadzamy różnego rodzaju eventy połączone ze specjalistycznym szkoleniem.

jumper
/
fot. materiały prasowe

Krystian Fiedziuszko: Jako jedyni w Polsce posiadamy symulator dachowania samochodu ciężarowego w pełni wyposażonej kabiny Renault Magnum. Nadwozie może się obrócić o 360 stopni i zatrzymać w każdym momencie w trzech dostępnych prędkościach. Symulator został wymyślony przeze mnie, natomiast projekt i samo wykonanie zrobiła pod naszym nadzorem specjalistyczna firma. Należy zaznaczyć, że wszystkie nasze symulatory posiadają odpowiednie certyfikaty i atesty. W swojej ofercie posiadamy symulatory: dachowania auta osobowego, decyzyjnego czasu reakcji, zderzeń i wybuchu poduszki powietrznej. W planach mamy budowę symulatora zderzenia bocznego samochodu ciężarowego i osobowego oraz symulator dachowania busa. Oprócz szkoleń i budowania świadomości dotyczącej bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu drogowego uczymy również pierwszej pomocy. Kurs realizowany jest przez czynnych ratowników medycznych z wykorzystaniem symulatora urazów – Kamizelki Act Fast - do uchwytu Heimlicha zakrztuszenia, zadławienia. Dodatkowo szkolimy z obsługi defibrylatora AED. Uczymy w jaki sposób ewakuować z samochodu osoby nieprzytomne. Na naszych kursach uczestnicy szkoleń mają możliwość założenia alkogogli i narkogogli, aby w sytuacji kontrolowanej doświadczyć, jak zmienia się czas reakcji i jak zagrożone jest bezpieczeństwo. Rodziców uczymy, w jaki sposób dobrać i montować foteliki samochodowe. Nie tylko kierowcy, ale także motocykliści mogą zapisać się na kurs pierwszej pomocy. Wszystkie nasze symulatory są mobilne, zatem szkolenia mogą być realizowane w dowolnie wybranym przez organizatora miejscu. Podsumowując zaproponowana przez nas oferta jest bardzo szeroka i skierowana do różnych grup społecznych – od dzieci po dorosłych oraz uczniów i kierowców zawodowych.

Na co dzień mają państwo do czynienia z kierowcami. Jak często trafiają do Państwa osoby z zaburzeniami emocjonalnymi?

K.P.: Kierowcy trafiają do nas bezpośrednio, ale też telefonicznie. Uruchomiliśmy usługę „psycholog interwencyjny dostępny telefonicznie lub online – za pomocą komunikatorów”, która wspiera kierowców przebywających w długich trasach.

Co w szczególności wpływa na stan psychiczny kierowców zawodowych?

K.P.: Przede wszystkim stres związany z pracą. Kierowca jest ciągle sam, ewentualnie może kontaktować się z rodziną lub spedytorem telefonicznie. Warunki na drodze, opóźniony załadunek, kłótnia z szefem – stres przychodzi z każdej strony. Natłok obowiązków, rozłąka z rodziną, często praca pod presja czasu, ale i fizyczne obciążenie może doprowadzić do depresji, również do myśli samobójczych. Jeśli kierowca poddany jest tego typu obciążeniom przez dłuższy okres czasu, jedno niekorzystne wydarzenie może przelać przysłowiową „czarę goryczy” i doprowadzić do tragedii. Kierowca prowadzący duży zestaw w chwili targnięcia się na swoje życie, może zrobić krzywdę również innym uczestnikom ruchu drogowego.

Na jakie wsparcie od Państwa mogą liczyć kierowcy?

jumper
/
fot. materiały prasowe

K.F.:  Problemy psychiczne są wciąż tematem tabu. Tym bardziej, kiedy dotyczą mężczyzn, którzy wykonują zawód nacechowany stereotypowym „macho” – silny, twardy, odważny, niezależny a przede wszystkim nieomylny i bohaterski. Chcemy to troszkę odczarować i dać przestrzeń na indywidualne rozmowy, na możliwość otwarcia się na pomoc. To nic złego, że czasami nam źle, że nie dajemy już rady. Jednak to sam kierowca musi podjąć decyzję, że potrzebuje pomocy, że to jest „ten” czas, aby o siebie zadbać, aby się o siebie zatroszczyć. Pomagamy też właścicielom firm lub spedytorom, w sytuacjach kryzysowych. Szkolimy z rozpoznawania objawów depresji lub innych zaburzeń wśród kierowców i pracowników branży transportowej. Uczymy jak czytać znaki ostrzegawcze nie tylko na drodze, oraz jak sobie samemu radzić, jeśli w danej firmie dojdzie do tragedii (wypadku). Dodatkowo w swojej działalności zwracamy uwagę na problemy psychiczne właścicieli firm transportowych, którzy także mogą skorzystać z naszej pomocy. Umożliwiamy rehabilitację, wsparcie psychologiczne oraz domowe wizyty pielęgniarki. Wszystkie te działania mają pomóc w powrocie do pracy. Jeśli urazy są na tyle poważne, że nie jest możliwe, aby poszkodowany pracował jako kierowca zawodowy wówczas pomagamy w przebranżowieniu się i zdobyciu nowych kwalifikacji.

Jakie mają Państwo plany rozwojowe?

K.P.: W swoich planach mamy budowę specjalistycznego Ośrodka Rehabilitacyjnego, w którym oprócz rehabilitacji ruchowej prowadzić będziemy innowacyjną psychoterapię postraumatyczną również dla dzieci i młodzieży. Bardzo często psychoterapia musi być połączona z farmakologią, co w przypadku kierowców jest problemem, ponieważ leki powodują senność lub zaburzenie widzenia, a to wyklucza ich w danym cyklu z prowadzenia samochodów. Stawiamy na nowoczesne technologie, również mobilne i opracowujemy technologię gogli VR umożliwiającą w niektórych przepadkach zastąpienie farmakologii. To innowacyjne podejście sprawi, że będziemy mogli dotrzeć do każdego, kto potrzebuje pomocy.

jumper
/
fot. materiały prasowe

Kiedy planują Państwo otworzyć ośrodek rehabilitacyjny?

K.F.: Szukamy obecnie inwestorów. Na ten moment środki unijne są wstrzymane, dlatego jesteśmy w czasie zawieszenia. Na ten cel przeznaczamy wszelkie środki pieniężne, które zarabiamy jako agencja pracy kierowców zawodowych, kancelaria prawna oraz na eventach.

 

Bartosz Parchoniuk

jumper
/
fot. materiały prasowe