Na rynku usług z zakresu Human Resources istnieje wiele podmiotów, które oferują różne rozwiązania dla swoich klientów. Jednak nie wszystkie z nich są godne zaufania i profesjonalne. HR Corporation to firma, która znacząco wyróżnia się na tle konkurencji. Spółka skutecznie wspiera swoich klientów w procesie rekrutacji, pomagając im znaleźć i udostępnić najlepszych pracowników dostosowanych do ich potrzeb. O strategii działania firmy, wizji rozwoju i dotychczasowych sukcesach opowiada Joanna Boron-Kaszycka – Członek Zarządu HR Corporation Sp. z o.o.
Firma HR Corporation istnieje na rynku od 2018 roku, proszę opowiedzieć o Państwa początkach oraz co zmieniło się na przestrzeni tego czasu?
J.B.K: Firma powstała w 2018 roku, jednak nasza działalność na rynku usług z zakresu Human Resources rozpoczęła się w połowie 2020 roku. Wtedy skupiliśmy się na oferowaniu usług outsourcingowych i leasingowych dla naszych klientów. Od tego momentu zaczęliśmy dynamicznie się rozwijać i osiągać coraz lepsze wyniki. Rok 2021 był dla nas przełomowy, ponieważ zwiększyliśmy naszą bazę pracowników. Rok 2023 był również bardzo udany, ponieważ udało nam się osiągnąć rekordowy obrót w wysokości 22 milionów złotych, co oznacza trzykrotny wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim. Jesteśmy dumni z naszych osiągnięć i planujemy oczywiście dalszy rozwój.
Jakie wyzwania i problemy napotykają Państwo na początku tego roku?
J.B.K: Na początku tego roku musimy zmierzyć się z kilkoma trudnościami. Po pierwsze, podniesienie stawki minimalnej za wynagrodzenie wpływa na naszą rentowność i wymaga od nas negocjacji z obecnymi klientami. Nie możemy jednak obniżyć naszej marży, ponieważ to zagrażałoby jakości naszych usług. Po drugie, mamy do czynienia z problemem legalności zatrudnienia. Niektóre firmy, z którymi współpracujemy, nie dopełniły obowiązku złożenia wymaganych dokumentów w odpowiednim czasie. W efekcie, wielu pracowników otrzymało decyzje deportacyjne. Po trzecie, na rynku pojawiają się oszuści, którzy podszywają się pod prawników lub specjalistów ds. zatrudnienia w Polsce. Oferują oni pomoc w uzyskaniu kart pobytu za wysokie opłaty, ale nie dbają o resztę formalności. My natomiast staramy się współpracować z wojewódzkimi urzędami pracy w sprawie przygotowywania kart pobytu. Wiemy, że to jest długotrwały proces. Zdarza się, że osoby, które złożyły wniosek w 2021 roku, nadal czekają na decyzję. Natomiast uchodźcy otrzymują orzeczenia szybciej. Mamy też sytuacje, gdy ktoś musi składać wniosek ponownie o kolejną kartę pobytu i co zaskakujące musi przejść całą procedurę od nowa, w tym dostarczyć wszystkie dokumenty, które już wcześniej złożył i przyjść do urzędu złożyć odciski swoich palców. To są duże utrudnienia dla nas i naszych pracowników.
Czym Agencja HR Corporation wyróżnia się na rynku usług z zakresu Human Resources? Jakie korzyści płyną z nawiązania współpracy z Państwem?
J.B.K: Jesteśmy jedną z nielicznych agencji, które posiada certyfikat ISO potwierdzający wysoką jakość naszych usług. Taki certyfikat nie jest łatwy do uzyskania i świadczy o naszym profesjonalizmie i doświadczeniu. Ponadto, mamy polisę ubezpieczeniową, która chroni nas i naszych klientów przed ewentualnymi ryzykiem związanym z naszą działalnością. Wiemy, że nie wszystkie podmioty z konkurencji mogą się pochwalić takim zabezpieczeniem, ponieważ wiele towarzystw ubezpieczeniowych nie chce ubezpieczać agencji pracy lub żąda od nich bardzo wysokich składek. My jednak zbudowaliśmy sobie dobrą reputację i wiarygodność na rynku. Mamy również bardzo dobrą opinię wśród naszych pracowników, którzy chętnie nas polecają innym. Szczególnie dotyczy to rynku indyjskiego, gdzie dobra opinii jest niezwykle ważna. Nasi ludzie są zadowoleni z naszej oferty i warunków pracy, dlatego po wyjeździe na kilkumiesięczny urlop do swojego kraju wracają do nas. Współpraca z nami to gwarancja jakości, bezpieczeństwa i satysfakcji.
Z jakimi branżami na rynku Państwo najczęściej współpracują? Jakie sektory obecnie mają duże zapotrzebowanie na pracowników?
J.B.K: Nasza firma specjalizuje się w obsłudze sektora stalowego. Rekrutujemy głównie spawaczy, których sprawdzamy na odległość na podstawie zdjęć i filmów. Kiedy pracownik przyjeżdża do nas, kierujemy go na nasz warsztat szkoleniowy, gdzie na próbkach pokazuje nam swoje umiejętności. W ten sposób mamy 100 procentową pewność, że rzeczywiście jest spawaczem. Jeśli się okazuje, że nie spełnia naszych wymagań, to staramy się go zatrudnić jako szlifierza lub zbrojarza. Oczywiście weryfikujemy również umiejętności czytania rysunku technicznego, które są niezbędne w tej branży. Co ważne nie zawsze idą one w parze z umiejętnościami manualnymi. Dlatego przeprowadzamy również testy z tej dziedziny. Jeśli ktoś kompletnie nie nadaje się do pracy w sektorze stalowym, to kierujemy go do obsługi maszyn w zakładach automotive, z którymi współpracujemy.
Coraz częściej zwraca się uwagę na to, że w Polsce mamy do czynienia z rynkiem pracownika, a nie pracodawcy. Czy według Pani pracownik zagraniczny jest istotnym wsparciem dla rozwoju polskiej gospodarki? Jak może się Pani do tego odnieść?
J.B.K: Zdecydowanie tak. Pracownik zagraniczny jest niezbędny dla utrzymania konkurencyjności i wzrostu gospodarczego w Polsce. Na własnym przykładzie mogę to potwierdzić. W naszej firmie zatrudniamy ludzi z różnych krajów. W biurze pracują nasi rodacy, Ukraińcy, a jednym z koordynatorów jest Pan z Uzbekistanu. W tej chwili mogę stwierdzić, że 25% wszystkich zatrudnionych pochodzi z Uzbekistanu, kolejne 25% z Ukrainy. Pozostała część to Hindusi. Nasi rodacy natomiast coraz częściej wyjeżdżają za granicę w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy. Stawki, które są oferowane w naszym kraju są dość niskie w porównaniu do poziomu życia, jaki chcemy sobie zapewnić. Dlatego w Polsce nie opłaca im się pracować. Pracy poza granicami szukają ślusarze, operatorzy CNC, tokarze, wszelkiego rodzaju specjaliści, którzy mają fach w ręku. Z kolei koszty pracodawców dotyczące wynagrodzeń rosną i firmy zaczynają się zastanawiać, skąd mają wziąć takie pieniądze. Rodzime przedsiębiorstwa zmagają się z problemem braku kadry technicznej. Nie ma szkół zawodowych. Spawacze są obecnie uczeni na kursach, które trwają 35 godzin. Nie ma też mechaników czy inżynierów, którzy uczą się rysunku technicznego. Ci, którzy się wykształcili, nie chcą pracować fizycznie. Brakuje nam pracowników najniższego szczebla.
Jak przebiega u Państwa proces rekrutacji pracowników z zagranicy? Jakie są największe wyzwania i problemy, z którymi się Państwo borykają?
J.B.K: Nasz proces rekrutacji polega na współpracy z rekruterami w Indiach, którzy dostarczają nam kandydatów na pracowników. Jednak zanim taki chętny może przyjechać do Polski, musi uzyskać wizę, co jest bardzo czasochłonne i trwa około 6 miesięcy. Następnie weryfikujemy jego kwalifikacje na podstawie zdjęć, filmów i informacji, które otrzymujemy od rekrutera. Nie mamy jednak pewności, czy te dane są prawdziwe i czy kandydat nie próbuje nas oszukać. Cały proces rekrutacji odbywa się zdalnie. Mamy duże zaufanie do ludzi, natomiast dopiero po przyjeździe do Polski możemy sprawdzić potencjalnego pracownika pod wględem umiejętności i znajomości języka angielskiego, który jest niezbędny do pracy. Po pozytywnej weryfikacji Urząd Pracy wydaje zezwolenie na pracę dla kandydata. Ostateczna weryfikacja następuje w momencie składania wniosku o pobyt. Wtedy dowiadujemy się, czy taka osoba jest legalnie w Europie na podstawie swojego paszportu i karty pobytu. Nie jest to nasza odpowiedzialność, ale w przypadku problemów ponosimy duży koszt rekrutacji i transportu chętnych do pracy.
Jakie są Państwa kryteria terytorialne w nawiązywaniu współpracy z nowymi partnerami? Czy działają Państwo na obszarze całej Polski?
J.B.K: Nie stawiamy sobie żadnych ograniczeń. Jesteśmy otwarci na współpracę z partnerami z każdego regionu Polski.
Czy Państwa firma posiada oddziały w innych miastach lub regionach?
J.B.K: Nie, nie mamy oddziałów. Nasza firma działa na zasadzie koordynacji lokalnej. Mamy na miejscu koordynatorów i ich asystentów, którzy są odpowiedzialni za realizację konkretnego kontraktu. Zajmują się oni również sprawami związanymi z bezpieczeństwem i opieką nad pracownikami, np. w razie wypadku zawożą ich do szpitala.
Ilu pracowników zatrudnia Państwa firma?
Czy Państwa firma zapewnia pracownikom zakwaterowanie? Jak wyglądają warunki mieszkaniowe?
J.B.K: Tak, zapewniamy pracownikom zakwaterowanie w naszych mieszkaniach i domach. Jako że nasi ludzie pochodzą z różnych krajów i kultur, staramy się uwzględniać ich różnice by uniknąć konfliktów. Dbamy o to, aby zakwaterowanie było komfortowe i przestronne. Oferujemy pokoje dwuosobowe, z dostępem do kuchni i łazienki. Nie zapełniamy budynków zbyt wieloma mieszkańcami. Wprowadziliśmy rotację zmian w pracy, dzięki której nie korzystają oni z łazienek i kuchni jednocześnie. Ponadto, nasze budynki są blisko miejsc pracy, więc nasi pracownicy mogą dojechać rowerem lub pieszo. Jeśli korzystają z samochodu, to odległość nie przekracza 5-6 km.
Jakie są Państwa plany i cele rozwojowe na najbliższy rok?
J.B.K: Naszym głównym celem jest zwiększenie liczby nowych klientów, przy zachowaniu wysokiej jakości i rentowności naszych usług. Nie podejmujemy współpracy z każdym, kto się zgłasza. Dokładnie weryfikujemy wiarygodność i wypłacalność potencjalnych partnerów, zanim podpiszemy umowę o współpracy. Musimy dbać o naszą płynność finansową, aby zapewnić naszym pracownikom terminowe wynagrodzenie. Nie dyskryminujemy klientów ze względu na ich wielkość. Ważne jest dla nas, aby byli solidni i lojalni. Chcemy im zapewnić stałą i stabilną kadrę pracowniczą, bez niepotrzebnej rotacji.
Bartosz Parchoniuk