Budren S.A. to innowacyjna firma działająca w budownictwie infrastrukturalnym, która dzięki umiejętnemu zarządzaniu dynamicznie rozwija się i zdobywa nowe kontrakty zagraniczne. O nowatorskich projektach inżynieryjnych oraz o słuchaniu pracowników opowiada Krzysztof Reniewski, prezes zarządu Budren S.A. ze Świecia.
Budren jako spółka akcyjna funkcjonuje na rynku od dwóch lat, ale historia firmy jest dużo dłuższa. Jakie były jej początki?
Budren założyłem formalnie w 2008 roku. Najpierw była to zwykła działalność gospodarcza związana z budową infrastruktury drogowej. Z branżą związany jestem od początku swojej tak zwanej „kariery zawodowej”. To pasjonuje mnie od lat. Wcześniej pracowałem u takich gigantów jak Budimex czy Skanska i u nich nabierałem doświadczenia. Po odejściu z korporacji „przeszedłem na swoje” i w 2013 roku przekształciłem działalność w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Około 2020 roku Budren zaczął rozwijać się niezwykle dynamicznie i z przychodów rzędu sześciu, siedmiu milionów złotych doszliśmy w 2022 roku do prawie 70 milionów. Oczywiście, że osiągnięcia nie przychodziły łatwo. Po drodze spotykało mnie wiele rozczarowań. Od razu zwrócę jednak uwagę, że ostrożnie używam słowa sukces, a stosując je, nie mówię o „moim” sukcesie. Rozwój Budrenu nie byłby możliwy bez moich pracowników. To ich wiedza, zaangażowanie i umiejętności sprawiają, że firma wciąż się rozwija. Wszyscy pracujemy na naszą markę. Wszyscy – mówiąc dosłownie i w przenośni – ją budujemy. Wciąż otrzymujemy nowe zlecenia, są wśród nich również projekty bardzo nowatorskie, ponieważ nie boimy się wyzwań.
Jakie inwestycje ma Pan na myśli?
Ostatnio zakończyliśmy ciekawy kontrakt na drodze ekspresowej S-3 w Kamiennej Górze.
Ciekawy? Kontrakt budowlany może być ciekawy?
Jasne, że tak (uśmiech). Budowaliśmy tam obiekt o długości ponad 500 metrów w technologii nasuwania podłużnego. Cały proces technologiczny był po naszej stronie. Wymagało to od nas dużego doświadczenia i zaangażowania. Efektem naszej pracy są cztery nowe obiekty mostowe w tej części Polski. To było prawdziwe wyzwanie, a satysfakcja, że podołaliśmy – ogromna. To umacnia wśród załogi przekonanie, że jest świetna. Wyzwaniem była i jest nadal dla nas przebudowa Dworca Zachodniego w Warszawie, którą realizujemy obecnie dla Budimexu. Teren budowy jest rozległy, ponieważ stacja Warszawa Zachodnia to największy w Polsce pod względem liczby kursujących pociągów węzeł kolejowy. Zaangażowanie momentami przekraczało ponad 100 pracowników i wymagało od nas pracy 24 godzinę na dobę. Działania musieliśmy koordynować z pracami innych wykonawców i oczywiście rozkładem jazdy pociągów, które przez cały okres budowy jeżdżą zgodnie z planem. Proszę mieć na uwadze, że w ciągu doby przejeżdża tamtędy około tysiąc składów. Kontrakt wymaga od nas dużej elastyczności. Dziś wiemy, że potrafimy wykonywać i takie zadania. Jestem bardzo dumny ze swoich pracowników.
Przyczyniliście się do skrócenia czasu przejazdu zakopianką aż o pół godziny.
Gdzieś czytałem, że o 25 minut… Mówiąc poważnie, tak, ta inwestycja też wymagała od naszych fachowców nie lada umiejętności. Pod górą Mały Luboń powstał najdłuższy tunel w Polsce. Jako pierwsi w naszym kraju mieliśmy okazję wykorzystać tam deskowania systemowe oraz specjalnie zaprojektowany dla nas wózek MK z elementami TMK. Był on dopasowany do złożonej geometrii tunelu, szczególnie w zakresie gzymsu pod płytę stropową. Wózek wyposażono w układ hydrauliczny, który umożliwiał odspajanie skrzydeł, poziomowanie wózka i jego przejazd. Montaż wózka, o czym warto powiedzieć, odbywał się wewnątrz tunelu. To nowatorskie rozwiązanie. Kiedy z Panem rozmawiam, kolejny raz uświadamiam sobie, jakich świetnych mam pracowników. To zespół zaangażowanych, współpracujących fachowców, dzięki którym Budren tak dynamicznie się rozwija. Proszę sobie wyobrazić, że podczas budowy elektrowni w Ostrołęce byliśmy zaangażowani w wykonanie jednego z największych jednorazowych betonowań w Europie. Miało ono kubaturę ponad 20 000 m3 i trwało ponad sześć dni. Bez determinacji i chęci podjęcia wyzwania przez moich pracowników nie udałoby się tego zrealizować. Siłą Budrenu są ludzie. To prawdziwy motor każdego biznesu.
Mosty, tunele, drogi. Obiekty użyteczności publicznej: od budynków administracyjnych, przez kulturalne, biurowe, hale sportowe, stadiony, pływalnie aż po budynki opieki zdrowotnej, obsługi bankowej, handlowe i gastronomiczne. Mieszkania i domy, a także oczyszczalnie, elektrownie oraz fabryki. Jest coś, czego nie zbudujecie?
Na dzień dzisiejszy, prawdę mówiąc nie widzę takich ograniczeń. Może to banał, ale ja naprawdę uważam, że ogranicza nas tylko wyobraźnia. Konsekwencja w działaniu i wiara we własne możliwości sprawiają, że człowiek jest w stanie przenosić góry. Staram się zarażać współpracowników tym przekonaniem, udowadniać, że bariery są tylko w naszej głowie. Chyba mi to wychodzi, ponieważ Budren rozwija się bardzo dynamicznie. Jesteśmy doceniani nie tylko w Polsce, osiągamy coraz wyższe przychody, wchodzimy na nowe rynki zagraniczne i zwyciężamy w poważnych rankingach takich jak na przykład Diamenty Forbesa czy Gazele Biznesu. To dowody naszego profesjonalizmu. O materialnych dowodach, czyli naszych budowach, mówiłem już wcześniej. One będą trwałym śladem naszej firmy na dziesiątki lat.
Wiele mówi pan o zaangażowaniu swoich pracowników oraz ich roli w rozwoju firmy. Nadal jednak trudno mi zrozumieć, co odróżnia Budren od innych podmiotów na rynku. Co takiego, poza ogromnym wachlarzem usług, sprawiło, że odnieśliście sukces.
Sądzę, że tym, co odróżnia nas od konkurencji, jest nasza jasno sprecyzowana wizja. My wiemy, po co istniejemy i dlaczego działamy. Naszą misją jest podnieść jakość życia ludzi, poprzez budowanie dla nich lepszego otoczenia. Dzięki naszym budowom, rozwiązaniom inżynieryjnym i projektom, ludzie mogą lepiej żyć – szybciej dostać się do pracy, łatwiej wrócić do domu, bezpieczniej pojechać na wakacje. Chcemy więc pozytywnie wpływać na życie społeczności i naszych klientów. Ja osobiście, jako założyciel i prezes firmy, chcę także pozytywnie wpływać na życie naszych pracowników. Chcę zapewniać im przyjazne miejsce pracy, najlepsze w branży.
Idea nowoczesnego przywództwa? Szef jako lider, wizjoner?
Słuchający lider, słuchający wizjoner, uczący się wciąż od swoich współpracowników. Owszem, bliska jest mi idea szefa jako przywódcy, odpowiedzialnego za budowanie organizacji, której członkowie rozumieją wizję i chcą uczestniczyć w jej realizacji oraz w jej tworzeniu. Nigdy nie pojmowałem i nadal nie pojmuję sensu dawnego ideału autorytarnego, wszystkowiedzącego szefa. Według mnie szef ma być nomen omen budowniczym kultury organizacyjnej, który prowadzi przedsiębiorstwo przez zmienne otoczenie i bazuje na dobrych relacjach z członkami organizacji. Komunikuje im wizję, sam jest przykładem wcielania jej w życie, dzięki temu współpracownicy chcą ją realizować. Przywołam znany przykład. W biegu – maratonie czy na jakimkolwiek dłuższym dystansie – bierze udział osoba z niepełnosprawnością. Wiadome jest, że nie wygra. Ona jednak biegnie dla siebie. Osoby w pełni sprawne kończą bieg i wracają do słabszego sportowca, aby wspomóc go w dotarciu do mety. Taki model współpracy upowszechniam w swojej firmie. Wszyscy staramy się wspólnie osiągnąć cel . Gdy zespół rywalizuje, spotyka go porażka. Gdy członek zespołu chce działać i dba o dotarcie do finału jak inni, wszyscy z nim idą. Rozwijamy się więc wspólnie, dla wspólnego celu, ponieważ wszyscy jesteśmy jednakowo ważni. Tak działa Budren. Myślę, że jest to źródło sukcesu. Naszego sukcesu.
Bartosz Parchoniuk
Więcej informacji znajdą Państwo na stronie: